środa, 11 lutego 2009

From: Gekon
To: Ladybird
14-11-2008

Ladybird...

co u Ciebie?

ja mam dzisiaj wolne, wiec
sprzatam,
robie pranie,
sprzatam,
wysylam cvki,
sprzatam,
slucham muzyki,
sprzatam,
jem...:)

w miedzyczasie gadalam dzisiaj z K.,
wiesz, jakos ten kontakt caly czas mamy, dosc intensywny (jesli przelozyc to na ilosc smsow i mmsow od niego, gadu-gadanie i maile)
tylko mi coraz bardziej jakos tak...no coz, tu duzo gadac
wkurwia mnie ostatnio na maksa
jakis dziwny sie zrobil (wszyscy wspolni znajomi z ktorymi mam kontakt to mowia)
jakies ma jazdy emocjonalne czy cos w tym stylu potrafi jednego dnia byc taki wiesz romantyczno-usychajacy-z-tesknoty
a nastepnego zasadzic mi taki tekst, ze ja pierdole, jest mi conajmniej przykro.
ja nie wiem czego sie po nim spodziewac, ma jakies problemy zdrowotne, byl w szpitalu ostatnio na obserwacji, pogotowie go zabralo... i w sumie to nic wiecej nie wiem, bo mi nie chcial powiedziec... tak wlasnie robi, ze zasadzi jakis tekst, niedopowiedziany, z nim zwiazany, np. bylem w szpitalu na obserwacji, i nie chce wiecej o tym rozmawiac. a ja sie zaczynam zastanawiac co mu jest, moze smiertelnie chory, moze cos powaznego, a moze po prostu ze stresu i zmeczenia mu sie gorzej zrobilo...
no i tak sobie wroze z fusow
a pozniej dochodze do wniosku ze bez sensu
bo i tak nie wymysle
i przestaje zwracac uwage na takie rzeczy jak mi pisze.a wtedy dostaje np. smsa pod tytulem "jakims chlodem od Ciebie wieje ostatnio, nie bede Ci wiec glowy zawracal, baw sie dobrze wsrod nowych znajomych..." rozumiesz? takie teksty. czasem w domysle, a raz nawet wprost sugestia ze sie zadaje z niewiadomo kim i na niewiadomo jak zazylych stosunkach...ze nie wiadomo jak sie tutaj i z kim prowadzam...

zaczynam sie zastanawiac, czy on ma wszytsko okej z glowa, czasem mam wrazenie ze on, swiadomie lub nie, stosuje cos jak szantaz emocjonalny.
bo ja zaczynam miec wyrzuty sumienia, jak powiem mu cos niemilego (dla niego) w sensie jakas prawde,
albo jak chce powiedziec,
albo jak mi cos nie pasuje w tym co robi albo jak robi w stosunku mnie. albo siebie.

Mam dosc facetow, serio
tutaj jest kilka facetow (z pracy) ktorzy chcieliby sie umowic, na kawe, albo na lunch albo na obiad
i nawet jak maja naprawde czyste intencje(bo czesto nie maja, wiesz chodzi o zaciagniecie laski do lozka)
to mnie to odrzuca
no normalnie mam obrzydzenie do facetow w swej istocie
nie do poszczegolnych osobnikow plci meskiej, ktorych lubie jako ludzi
ale generalnie do facetow
juz myslalam ze mi sie ten stan zaczal cofac po rozstaniu z M
ale nie. wrocilo
a o M. to moglabym pisac i pisac

co uslyszalam, a raczej przeczytalam juz tutaj bedac
mowilam Ci ze ma nowa laske?mowilam chyba
ale to co uslyszalam o imprezie pozegnalnej
wtedy w pt przed naszym wylotem
ze jaka jestem zlosliwa, wyrachowana
ze nie jestem soba tylko kogos udaje
ze to co jak i z kim robie jest...i... bla bla bla
masakra
w zyciu nie spodziewalabym sie tego po osobie ktora byla mi najblizsza przez tak dlugi czas
i ktorej ja ponoc bylam najblizsza przez dluzszy czas

zle sie czuje przez takie mysli ostatnio.bo generalnie jest spoko calkiem

napisze jeszcze.
weekend przede mna.pracowity
sobota za barem (tak, za barem. nic specjalnego bo i klientela niewymagajaca, ale napiwki wpadaja:):))
a niedziela przy obsludze imprezy.
i jedno czego sie tam naucze na pewno to asertywnosci wobec facetow:P

sciskam
Gekon

From: Ladybird
To: Gekon

Jasne Gekon,ze myśle jak tam sobie radzisz i w ogóle ....chociaż tak naprawdę wiem, że co by nie było zawsze wyjdziesz na prostą...tak to już z Tobą jest. Masz w sobie tą fantastyczną właściwośc spadania na cztery łapki, radzenia sobie w zyciu itd...mimo...iz tak do końca w to nie wierzysz myślę....Ale to normalka.Mnie tez sie czesto wydaje,ze z czyms tam nie dam rady a potem samo jakoś sie prostuje:)

Wiesz, tak sobie myslę o tych Twoich mężczyznach...Zarówno K. i M. to silne osobowości.Dlatego przyciągaja, pociagają.Bo sa inni, oryginalni, robia w zyciu fajne, fascynujace rzeczy.Ale...sa młodzi, nieukształtowani jeszcze emocjonalnie.Podejrzewam,ze nie gotowi na dojrzały,odpowiedzialny zwiazek.I teraz... wyobraź sobie:na ich drodze życiowej staje taka kobieta jak Ty...Piekna, inteligentna i co najwazniejsze...wyluzowana, taka kobieta kumpel,powiernik przy której nie trzeba udawać kogoś innego.Przy której mozna sie otworzyc i tak najnormalniej pogadać.I oni sie pootwierali, bo czuli,ze przy Tobie mogą....Myślę, ze niejednokrotnie mieli okazję wywrócic swoja duszę na lewą strone własnie przy Tobie.:)No i w tym cały problem z tymi chłopacami.Bo czy nie jest tak,ze to własnie Ty poznałas ich ta słabszą , ta intymna stronę?że były momenty kiedy zdejmowali oficjalna maskę inteligenta, artysty, ryzykanta i stawali sie małymi chłopcami?Pewnie niejednokrotnie.A wiec znasz ich słabe punkty...a skoro znasz to znaczy,ze przestali byc dla Ciebie zagadką.Przynajmniej w ich pojęciu.I tu zaczyna sie klarować odpowiedź skąd te emocjonalne huśtawki u nich....Tupia sobie nózkami, bo wiedzą,ze bedziesz się martwić.Chowaja się za jakimis wymysłami,zebyś się choc trochę zaskoczyła,zebys nie myslała,ze sa tacy przewidywalni.Wiem Gekoniku,ze tak to jest, bo ja tez miałam takich facetów...i też bywałam tym powiernikiem.Ale potem zaczynały sie jazdy, bo za dobrze ich poznawałam...wiec musieli wnosić sie jeszcze wyżej na emocjonalny wierzchołek,zebym nie mogła juz rozumieć, zeby nie byli tacy dostepni.Dlatego typu faceci albo bede ciągle zmieniac kobiety albo zwiążą się z prostą dziewuszką, która nie bedzie wnikac w ich dusze ale bedzie szczerze i naiwnie podziwiac ich indywidualność...Bo o to im chodzi.Pamietaj,ze tego typu faceci to narcystyczne dusze.:)

No to takie spostrzezenia starszej kolezanki.Ale oni moga tez sie pozytywnie ukasztaltować.Maja jeszcze czas.
P.S. Moj B. tez taki był...i wyrósł z tego.
No i pomysl ze 3 razy zanim zwiazesz sie z kims trudnym.Bo łatwiej jest zyc z kims prostszym ( nie prostakiem) i otwartym.Proza życia kiepsko toleruje odjechańców:)No i pamiętaj...musi tańczyc salsę!!!!:)

No to baw sie Gekon ile wlezie i nie przejmuj sie za bardzo.:)
Całuski
Ladybird

Re: To: Ladybird

Amen.
Tylko ja wiem juz ze nie chce sie wiazac z takimi facetami...
K. mial tu, do Londynu, przyjechac, cos tam nie wyszlo w koncu, po prawdzie to focha jakiegos strzelil. i w sumie dobrze. bo ja juz chyba nie chce zeby przyjezdzal.

wczoraj kolejnego focha strzelil. jak zaczelam pisac mu co naprawde mysle, jak czuje i jak odbieram to co mi pisze, a On sie obrazil, napisal ze juz nie ma ochoty rozmawiac
i od wczorajszego poludnia cisza, co nie jest normalnym stanem.
i nawet mi chyba tego jakos strasznie nie brakuje

napisalam mu maila, gdzie probowalam mu wyjasnic moj punkt widzenia, bo wiem ze jak sie na gg pisze to nie zawsze ta druga strona zrozumie dobrze co sie mialo na mysli.i nawet nie odpisal nic,
dzieciak, chyba, nie?

mam dosc takich historii. chce spokoju, normalnych facetow, z ktorymi mozna porozmawiac o wszytskim
o muzyce i ksiazkach
o sztuce
o zyciu
o uczuciach
o polityce
i nawet o pogodzie
nie popaprancow, ktorzy sami nie potrafia sie okreslic, sami siebie zrozumiec, a wymagaja tego od otoczenia... i od razu sie zakochuja

moze sie taki jakis chociaz jeden znajdzie?chyba sobie jakiegos kumpla-geja poszukac...:)
milego wieczoru Ladybird,

ja moze sprobuje sie przekimac przed praca.
sciskam mocno
i dzieki za madrego maila.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz