Wczoraj odbyła się pierwsza rowerowa wycieczka w tym roku. Zakończona niesamowitą ulewą, burzą nawet. wróciłam przemoknięta do suchej nitki. I szczęśliwa.
W niedzielę wyruszam w Bieszczady. Ukochane. Teraz nawet bardziej chyba.
2 tygodnie bez komputera, internetu (chyba), bez pracy, bez stresu.
Potrzeba mi już tego bardzo.
Odezwę się po powrocie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz