piątek, 24 lipca 2009



Wczoraj odbyła się pierwsza rowerowa wycieczka w tym roku. Zakończona niesamowitą ulewą, burzą nawet. wróciłam przemoknięta do suchej nitki. I szczęśliwa.

W niedzielę wyruszam w Bieszczady. Ukochane. Teraz nawet bardziej chyba.

2 tygodnie bez komputera, internetu (chyba), bez pracy, bez stresu.

Potrzeba mi już tego bardzo.

Odezwę się po powrocie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz