piątek, 24 lipca 2009



Wczoraj odbyła się pierwsza rowerowa wycieczka w tym roku. Zakończona niesamowitą ulewą, burzą nawet. wróciłam przemoknięta do suchej nitki. I szczęśliwa.

W niedzielę wyruszam w Bieszczady. Ukochane. Teraz nawet bardziej chyba.

2 tygodnie bez komputera, internetu (chyba), bez pracy, bez stresu.

Potrzeba mi już tego bardzo.

Odezwę się po powrocie.

piątek, 17 lipca 2009

jawa czy sen?

Ostatnio miałam taki sen, ze pamiętam go do dzisiaj.
Nie jestem specjalistką w opisywaniu ich (kiedy opowiadałam go zaraz po przebudzeniu opis był BARDZO chaotyczny), wiec nie będę tego tutaj robić.
Od tego są inne blogi:)

na jawie to ostatnio tez sporo sie dzieje.
prawdopodobnie zmieni się profil tego co robię w pracy, ale póki co nie będę Ci o tym pisać.
Dopóki nie mam tego czarno na białym nie będę się wychylać...
Ale idzie chyba ku lepszemu. oby.

G. była w Mieście Doznań, była mała impreza urodzinowa,
taka prawdziwa, z prezentami, balonami, "sto lat" i tortem malinowym.
Mam nadzieję, że G. się podobało, bo była to niespodzianka.
i że mimo choróbska dobrze się bawiła:)
było trochę znajomych - takich G. i moich wspolnych a takze takich tylko G. wlasnych.
z niektórymi nie udało mi się porozmawiać, chociaż chciałam. na przykłąd z A.
z A. muszę się w końcu umówić na kawę, ustawiamy się juz kilka miesięcy i ciągle nie wychodzi...
za to z M. nawet gdybym chciała (bo się pojawił), to chyba juz nie mamy o czym. smutne to troche, ale w sumie nam obojgu (tzn. mi na pewno a mam nadzieję, że M. też) wyszło to na dobre. szkoda tylko ze znając się tyle lat, podobno jak łyse konie, nie mamy o czym rozmawiać. na żaden temat. a najbardziej burzliwa dyskusja toczy się w następujący spodób:
-cześć
-hej
-co u Ciebie?
-w porzadku. a u Ciebie?
-okej.
-no to dobrze.
i nie ważne kto zaczyna tę fascynującą dyskusję, po 30 sekundach nie ma juz o czym rozmawiać...

* nawet nie wiedziałam, ze się tak za G. stęskniłam. to zupełnie nieprawdopodobne jak sie nie docenia tego, ze się można codziennie spotkać, codziennie razem wypić kawę, jak mało wysiłku wkłada się w to, zeby takie spotkania uskuteczniać. i jak ich później brakuje strasznie.

pogodziłam się już z myślą, że mieszkania własnego nie będzie.
póki co. moze to znak, ze powinnam raczej mieszkac w domu na wsi?
a tymczasem szukam komórki do wynajęcia.
dam znać jak poszło:)

i chyba jestem dość szczęśliwa ostatnimi czasy.
nie powiem więcej, żeby nie zapeszać :)

środa, 8 lipca 2009

internet to cudowny wynalazek.
7 cud swiata.
siedzisz sobie w jednym miejscu na ziemi i mozesz na zywo pisac, rozmawiac albo nawet sie widziec z kims kto siedzi miliony kilometrow od Ciebie.

fantastyczne!
troszkę się ostatnio dzieje i nie mam kiedy pisać...

w ostatnim czasie - Pan M. miał urodziny i wyszło troche nie tak jak chciałam... mam niedosyt jeśli chodzi o zorganizowanie tego dnia, ale generalnie plan dnia zmieniał się z prędkością światła i tak naprawdę to był jeden wielki spontan.
mam nadzieję, że mimo to Jemu się podobało. to dla mnie najwazniejsze...

później pojechaliśmy na Openera. bylo przefantastycznie.
fizycznie zmeczylam sie bardzo - niedobor snu plus kilomerty robione na terenie festiwalu robily swoje,
za to glowa, mysli, tak emocjonalnie odpoczelam bardzo bardzo. bylo mi to bardzo potrzebne. taki przed-urlop, ktorego nie moge sie doczekac.

zeby pojechac na tego openera zostalam w sumie zmuszona.
przegralam zaklad i taka byla moja kara (nagroda?) :)
ciesze sie strasznie, bo choc pewnie wiele mozna by tej imprezie zarzucic, ja mam ogolnie bardzo pozytywne wrazenia i juz zbieram kase na przyszly rok:)

...

zablokowalam sie jakos.
brakuje mi fotografowania.
z dwoch stron.
ostatnio jakos bardzo bardzo, bardziej niz wczesniej

....
G. ma dzisiaj urodziny. i Młoda ma imieniny.
więc G. już życzyłam:
"G. Kochana, teraz to przede wszystkim zdrowia dużo Tobie życzę.następnie miłości, bo przy grypie trzeba sie wygrzac, wiec grzej sie w tej miłości ciepełku.oraz również życzę Ci samych szczęśliwości, cudowności, radości, szaloności, dobroci(to się kurna nie chce na "ści" kończyć, ale nie moglam inaczej tego wymyślić...:))wiesz że życzę Ci wszystkiego lepszego niz komukolwiek innemu. :*"

Młodej jeszcze cośtam muszę wymyślić.
i znaleźć w końcu czas żeby zakupić prezenta, co mam już dawno na myśli, tylko nie ma kiedy zajrzeć do sklepu.

musze czesciej pisac, bo pozniej jakos tak z rytmu wypadam i jakos nie moge mysli ogarnac...