Weekend był lekko sentymentalno wspominkowy.
Poczułam jak bardzo bliskie i znane jest mi to wszystko, co związane z Harcerstwem.
I jednocześnie jak bardzo dalekie...
Paradoksalnie.
Siedząc w kręgu, słuchając gitary i tak dobrze znanych dźwięków,
słów piosenek,
wpatrując się w blask świecy,
uspokoiłam się.
Uspokoiłam myśli.
Jednocześnie obserwując tak bardzo nowe dla mnie twarze,
czułam, że już tam nie należę. To już nie moja bajka.
***
Moje życie zmieniło się w ciągu ostatniego roku o 180st.
Chyba w każdej możliwej dziedzinie.
W ten weekend poczułam to bardzo, bardzo mocno.
Ale chyba jest mi z tym dobrze.
***
w niedzielę dowiedziałam się, że zmarł Dziadek
strasznie mi się przykro zrobiło.
wiele razy rozmawiałam z Ludźmi o tym, jakimi szczęściarzami Oni są, że maja jeszcze Dziadków.
I jak bardzo ja nie wiem, jak to jest Ich mieć, bo ich nie pamiętam...
Tym bardziej jest mi przykro, bo wiem, jak ważni są Dziadkowie
[*]
Trzymaj się ciepło, .
Gekon
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz