poniedziałek, 23 lutego 2009

podróż sentymentalna

Weekend był lekko sentymentalno wspominkowy.

Poczułam jak bardzo bliskie i znane jest mi to wszystko, co związane z Harcerstwem.
I jednocześnie jak bardzo dalekie...
Paradoksalnie.

Siedząc w kręgu, słuchając gitary i tak dobrze znanych dźwięków,
słów piosenek,
wpatrując się w blask świecy,
uspokoiłam się.
Uspokoiłam myśli.

Jednocześnie obserwując tak bardzo nowe dla mnie twarze,
czułam, że już tam nie należę. To już nie moja bajka.

***
Moje życie zmieniło się w ciągu ostatniego roku o 180st.
Chyba w każdej możliwej dziedzinie.
W ten weekend poczułam to bardzo, bardzo mocno.
Ale chyba jest mi z tym dobrze.

***
w niedzielę dowiedziałam się, że zmarł Dziadek
strasznie mi się przykro zrobiło.
wiele razy rozmawiałam z Ludźmi o tym, jakimi szczęściarzami Oni są, że maja jeszcze Dziadków.
I jak bardzo ja nie wiem, jak to jest Ich mieć, bo ich nie pamiętam...
Tym bardziej jest mi przykro, bo wiem, jak ważni są Dziadkowie
[*]

Trzymaj się ciepło, .


Gekon

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz